Przewodnik metodyczny

5. Odczytanie tekstu z podręcznika

Gdy pracowałem w Rzymie, na jednej z parafii spotykałem takie fajne małżeństwo z trójką dzieci. Zaprzyjaźniliśmy się i kiedyś Cristine powiedziała mi, że musi ze mną porozmawiać. Powiedziała:
– Ty tak na nas patrzysz i myślisz, że to taka fajna rodzina… nie zawsze tak było. Kiedyś byłam z czwartym dzieckiem w ciąży. Finansowo nie stoimy wyjątkowo dobrze, choć źle nie jest, a ja głupia postanowiłam to dziecko zabić, mąż oczywiście mi pomógł, rodzina też. I ja to zrobiłam. I problem jest taki, że bardzo gorzko tego żałuję, wyspowiadałam się z tego 10 razy. Od 5 lat każdej soboty pracuję, próbuję to odpokutować, pracuję w domu dziecka. Modlę się, próbuję nadrabiać to co zrobiłam, daliśmy sporą sumę na budowę sierocińca. I wszystko dobrze, modlę się, pokutuję, tylko tego czwartego dziecka tu nie ma i nie oddam mu życia, choćbym pękła. Ile razy tu stoję w tym kościele to widzę, że tego czwartego dziecka tu nie ma…
(o. Marek Kotyński CSsR)

WSTECZ DALEJ