Przewodnik metodyczny

2. Odczytanie tekstu z podręcznika

Mam na imię Oskar i nigdy nie byłem zbyt wierzący. Oczywiście, czasami pojawiałem się w kościele, ale wiara nie była dla mnie czymś ważnym. Jak większość dzisiejszej młodzieży spędzałem mnóstwo czasu w Internecie. Oglądałem różne strony i miałem konta na kilku portalach społecznościowych. Problem w tym, że najczęściej przeglądałem strony, których nie powinienem – pewnie się domyślacie jakie. One powoli, ale systematycznie zaczęły mnie niszczyć. Coraz gorzej się uczyłem, straciłem przyjaciół i bez przerwy kłóciłem się z rodzicami. Bardzo cierpiałem i byłem nieszczęśliwy. Miałem dość tego wszystkiego. Kiedy sięgnąłem dna, zrozumiałem, że muszę coś z tym zrobić. Wiele razy postanawiałem sobie, że już nigdy więcej nie zajrzę na te strony. Nie dawałem jednak rady i wcześniej czy później wracałem do tego nałogu. Zacząłem szukać informacji w Internecie jak się z tego wyrwać i okazało się, że w takiej samej sytuacji jest wielu młodych ludzi. Na jednym forum ktoś namawiał mnie, żeby odwiedzić stronę czasopisma „Miłujcie się”. Rzeczywiście, kiedy zacząłem czytać archiwalne numery znalazłem tam wiele historii podobnych do mojej. Co więcej, wielu moich rówieśników pisało, że udało im się pokonać problem i dzisiaj są wolni i szczęśliwi. Potem zacząłem kupować aktualne wydania „Miłujcie się” i coraz bardziej rozumiałem, że o własnych siłach nie dam rady wyjść z nałogu. Po raz pierwszy od długiego czasu poszedłem do kościoła, ale nie miałem odwagi przystąpić do spowiedzi. Dopiero po kilku tygodniach się przełamałem. Kiedy odszedłem od konfesjonału chciało mi się krzyczeć z radości i gdybym miał skrzydła to pewnie bym wtedy latał. Ciągle walczę ze swoimi słabościami, ale jest coraz lepiej. Teraz już wierzę, że z Bożą pomocą dam radę.
(Oskar)

WSTECZ DALEJ