Przewodnik metodyczny

2. Odczytanie tekstu z podręcznika

Wczoraj przyjechałam do domu, choć myślałam, że nigdy nie doczekam tego dnia. Wstyd się przyznać, ale w swoim życiu nie zawsze postępowałam uczciwie. Przedwczoraj wyszłam z więzienia. Czas spędzony w zamknięciu pozwolił mi na zastanowienie się nad życiem, nad sobą. Naprawdę się zmieniłam. W rodzinnym mieście został mi tylko ojciec, choć wiedziałam, że wstydzi się mnie. Przed wyjściem na wolność napisałam do niego list, opowiedziałam mu jak każdego dnia, coraz bardziej żałowałam tego, co się stało. Napisałam, jak bardzo za nim tęskniłam. Prosiłam, że jeśli jest w stanie mi wybaczyć wstyd i upokorzenie jakiego mu przysporzyłam to niech przed domem na drzewie powiesi białą chustkę. Nasz dom stał przy drodze, jadąc autobusem wiedziałam, że zobaczę znak, oczywiście, jeśli ojciec mi przebaczył. Za mury więzienne wyszłam z bijącym sercem. Gdy dojeżdżałam do mojej miejscowości, nie miałam odwagi odwrócić głowy w stronę domu. Poprosiłam swojego współpasażera, aby ten sprawdził, czy na drzewie, przy czerwonym domu wisi biała chusteczka. Mężczyzna wyjrzał przez okno i powiedział, abym sama spojrzała. Odwróciłam głowę i nie wierzyłam własnym oczom. Na drzewie nie było białej chustki, ale na każdej gałęzi powiewały dziesiątki białych chusteczek. To wszystko zrobił mój stary ojciec po to, bym z daleka widziała, że nadal mnie bardzo kocha, i że przebacza mi moje wcześniejsze pomyłki… Rozpłakałam się. Nieco dalej zatrzymał się autobus, wysiadłam i na oślep biegłam do domu ojca, bo czułam się jak umarły, który ożył, jak zagubiony, który na powrót się odnalazł…

WSTECZ DALEJ