Przewodnik metodyczny

1. Odczytanie opowiadania z podręcznika ucznia

Julka, Iza i Rafał siedzą na skarpie nad niewielkim urwiskiem. Pod nimi rozpościera się widok na osiedlowy park przecięty dwiema drogami: starą szosą, będącą pozostałością po wykopaliskach piachu, i ścieżką wijącą się między drzewami. Szosa jest prosta i szeroka, jeździły nią dawniej ciężarówki. Jest również bardzo niebezpieczna, kończy się nagle głębokim dołem, rodzajem szybu, który nie został zasypany. Ścieżka na pierwszy rzut oka robi mniej korzystne wrażenie. Kamienista, kręta i wąska, nie daje możliwości, by biegać po niej szybko i bez zastanowienia. Jeśli jednak ktoś zdecyduje się na wybranie tej właśnie drogi, dociera do uroczego placyku z jeziorem i małym boiskiem. Julka trzyma kilka podręczników. Wczoraj rozpoczął się nowy rok szkolny i właśnie zakupiła ostatnie brakujące pozycje. Teraz rozmawia ze swoimi przyjaciółmi o minionym dniu. Zastanawiają się, jak będzie w nowej szkole, jacy okażą się inni uczniowie. Czy klasa będzie zgrana? Czy zawiążą się nowe przyjaźnie? Czy nauczyciele nie okażą się zbyt wymagający? Młodzi ludzie wiedzą, że mają sporo szczęścia, bo znali się już wcześniej. Chodzili do tej samej klasy w szkole podstawowej. Mogło się przecież zdarzyć, że trafiliby do grupy zupełnie obcych sobie osób. – Patrzcie, jaki niesamowity zachód słońca! – wykrzykuje nagle Iza, wymachując energicznie ręką i wytrącając Julce jedną z książek. Rafał zaraz ją podnosi. To podręcznik do lekcji religii. – Phi! Religia – wykrzywia się niezadowolona Iza. – Na co to komu potrzebne? I jeszcze trzeba się uczyć tylu dziwnych rzeczy! – Bo ja wiem? – odpowiada Rafał. – Ja tam lubię religię. Ciekawe, jaki nam się trafi nauczyciel... – Myślę, że znacznie więcej zależy od nas – odzywa się Julka. – Jeśli zechcemy dowiedzieć się czegoś nowego i będziemy nie tylko słuchać, ale też rozmawiać o naszych problemach i wątpliwościach, katecheza może być bardzo ciekawa. Przecież wszystkie historie biblijne jakoś łączą się z naszym życiem. Każdy może znaleźć coś dla siebie. A że czasami trzeba się dużo uczyć, to zrozumiałe. To trochę tak, jak z tymi drogami w naszym parku. Ta, którą biegnie się szybko i prosto, wcale nie prowadzi do przyjemnego miejsca. Wolę rzeczy trudniejsze, ale wartościowe!