Przewodnik metodyczny

1. Odczytanie opowiadania z podręcznika

W gimnazjum Julki, Izy i Rafała od kilku miesięcy funkcjonowała szkolna strona internetowa. Wszyscy byli z niej dumni, bo była „wspólnym dziełem”. Każdy mógł wnieść do niej coś nowego i interesującego. Po pewnym czasie uczniowie uznali jednak, że przydałby się komitet uczniowski, który zajmowałby się przeglądaniem i porządkowaniem jej zawartości. Do tej pory robił to nauczyciel języka angielskiego, będący jednocześnie jej administratorem i głównym prowadzącym. Młodym ludziom przestało to wystarczać. Rozpisano więc wybory i wyłoniono kilkuosobowy zespół mający pomóc opiekunowi strony w jej redagowaniu.

Niestety, po kilku tygodniach okazało się, że i komitet nie jest w stanie zaspokoić oczekiwań wszystkich, że jego członkom często trudno się porozumieć i wypracować kompromis, dlatego zadecydowano, że prowadzenie strony zostanie powierzone jednej, wybranej osobie. Znowu rozpisano wybory i wyłoniono na to stanowisko chłopaka z ostatniej klasy, zwycięzcę powiatowej olimpiady informatycznej. To był „strzał w dziesiątkę”. Tomek świetnie czuł się w swojej roli i doskonale radził sobie ze wszystkim, tylko że z każdym dniem miał dla swojej nowej pracy coraz mniej czasu, bo nieubłaganie zbliżał się czas egzaminów końcowych, a Tomkowi zależało na uzyskaniu w nim jak największej ilości punktów, bo marzył o dostaniu się do najlepszego liceum w mieście. Wybrano więc kolejnego ucznia – tym razem chłopca z pierwszej klasy, co wzbudziło niezadowolenie części drugo- i trzecioklasistów, którzy uznali, że jest za młody i nie nadaje się na kierownika. Nie zgadzali się, żeby rządził nimi „maluch”. Na oburzenie pierwszoklasistów nie trzeba było długo czekać. Poczuli się dotknięci takim traktowaniem i stanęli w obronie swojego kolegi. Doprowadziło to do ogólnego konfliktu i wielkiej kłótni. W rezultacie nie było już nikogo, kto mógłby prowadzić stronę, i jej działalność zawieszono. Tak w ciągu kilku tygodni udało się zaprzepaścić dzieło, nad którym pracowano kilkanaście miesięcy i które było szkolną chlubą.

DALEJ