Przewodnik metodyczny

1. Omówienie opowiadania z podręcznika

– Szkoda, że dziś już nie ma żadnych proroków, którzy mówiliby nam co mamy robić – westchnęła Iza, po tym jak na religii usłyszała o Eliaszu i Izajaszu. – Jakie to byłoby fajne! Człowiek nie popełniałby całej masy głupot – dodała, z miną znawcy, bo właśnie wczoraj miała okazję na własnej skórze doświadczyć tego, że nie wszyscy, których spotyka na swej drodze są dobrymi doradcami i pragną jej dobra. Zachęcona przez starszą o kilka lat koleżankę, spróbowała jakiejś tajemniczej mikstury a potem kilka godzin spędziła na szpitalnej izbie przyjęć, skręcając się z bólu. Iza do tej pory dostawała „gęsiej skórki” na wspomnienie straszliwych skurczów żołądka i wzroku pielęgniarki podłączającej je kroplówkę. Spotkały się już kiedyś w tym miejscu, tyle że w odrobinę innych okolicznościach. Wtedy Izce „udało się spaść ze szkolnego ogrodzenia”, przez które przechodziła dlatego, że założyła się z chłopakami, iż opuści teren szkoły szybciej niż oni. Zakład wygrała ale, pogotowie przywiozło ją wprost ze szkoły ze złamaną nogą.

– No moja droga, – powiedziała tym razem pielęgniarka – ty rzeczywiście masz upodobanie w ekstremalnych rozwiązaniach i słuchaniu dziwnych osób!

– Pomyśl tylko, – mówiła Iza do Julki, – przyszedłby taki prorok i powiedział: Iza, nie rób tego, co ci Amelia radzi, bo źle na tym wyjdziesz! I nie byłoby nieszczęścia takiego jak wczorajsze

– I ty byś niby posłuchała? – spytała Julka.

– No pewnie!

– E, tam. Wydaje ci się. Ci z dawnych czasów wcale nie chcieli słuchać i nie przejmowali się tym, co mówili prorocy. Może tylko nieliczni – chcieli. Dopiero jak spełniało się to, przed czym prorocy ostrzegali, stukali się w głowę i mówili: O! A jednak mieli rację! A zresztą dziś też mamy różnych Bożych wysłanników.

– Jak to?

– No, różni święci, męczennicy, papież. Popatrz, każdy papież przed czymś ostrzega albo do czegoś zachęca, ale kto go słucha? Niektórzy nawet nie wierzą, że jest następcą Chrystusa na ziemi.

Iza spuściła głowę. Było sporo prawdy w tym, co mówiła Julka. W sumie to ona też nigdy nie wpadałaby na to, że proroka można by szukać gdzieś indziej niż tylko w historii.

DALEJ