Przewodnik metodyczny

2. Odczytanie historii z podręcznika

Prosto ze szkoły ruszyłem pod zakład pracy ojca, bo mieliśmy iść razem na obiad. Tatę spotkałem przed bramą. Stał z redaktorem zakładowej gazety i miał nieszczególną minę. – Cóż to? – zapytałem na jego widok. – Znowu udzielasz wywiadu? Ojciec zaprzeczył. – Chodzi o zastępstwo – odrzekł markotnie. – Pan redaktor wyjeżdża dzisiaj na urlop i nie zdążył napisać horoskopu na nadchodzący miesiąc. Chce, żebym ja to za niego zrobił. Otworzyłem usta. – Ty? – spytałem. – To naprawdę nic trudnego – odezwał się redaktor zakładowej gazety. – Trzeba tylko dla każdego Znaku sklecić po parę zdań o wymowie optymistycznej i zagrzewającej. – Zagrzewającej? – powtórzył tato głucho. Pan redaktor skinął głową. – Na przykład horoskop dla Byka – wyjaśnił – może brzmieć następująco: „Nie wolno ci czekać na szczęśliwy zbieg okoliczności. Powinieneś sam występować z pomysłami oraz inicjatywami”. A dla Koziorożca powiedzmy tak: „Najwięcej zadowolenia zapewni ci wykonywana praca”. Popatrzyliśmy na pana redaktora z podziwem. – A dla Barana? – spytał ojciec. Redaktor zakładowej gazety spojrzał w niebo z namysłem. – Dla Barana? – zastanowił się. – Baranowi bym napisał, że efekty przyniesie mu pracowitość albo że korzyści związane z jego pracą warte są zachodu. Tato podrapał się w łysinę. – To są dopiero trzy horoskopy – spostrzegł. – A co z pozostałymi dziewięcioma? – Coś pan wymyśli – zapewnił go redaktor. – Może synek panu pomoże. Gdyby jednak zawiodła pana inwencja, niech pan zajrzy do horoskopów drukowanych w tygodnikach sprzed paru lat. Sam z reguły tak robię. – A jak się nie sprawdzą? – spytał ojciec. Pan redaktor wzruszył filozoficznie ramionami. – Sprawdzą, nie sprawdzą – odparł. – I tak ludzie będą to czytać na klęczkach. Uśmiechnął się do nas optymistycznie i zagrzewająco, dodał jeszcze, że liczy na tatę, po czym poszedł w swoją drogę. Przez następne dwa dni męczyliśmy się z ojcem nad tymi horoskopami i nic nam nie wyszło. – Może jednak zajrzymy do jakiegoś starego tygodnika? – podsunąłem. – Jak dotąd wymyśliliśmy samodzielnie zaledwie jeden horoskop: „Z początkiem miesiąca twoja sytuacja finansowa ulegnie poprawie”. Tato wytarł nos. – Myślę, że ten jeden zupełnie wystarczy – powiedział. – To będzie ogólny horoskop dla wszystkich znaków. Jutro zaniosę go do redakcji i niech mi dadzą spokój. Tak też zrobił. Po tygodniu ojcowski horoskop sprawdził się co do joty. W zakładzie wypłacono premię uznaniową. Coś w tym jednak jest.

(Jacek Sawaszkiewicz. Z moim tatkiem. Horoskop. http://greybrow.iq.pl/Sawaszkiewicz/z_moim_tatkiem/?tekst=horoskop)

WSTECZ DALEJ