Przewodnik metodyczny

Drugie opowiadanie (opcjonalnie)

Żył raz sobie biedny szewc, „który na swą biedę specjalnie nie narzekał, lecz zadowolony z uczciwego, choć trudnego życia od rana do wieczora radośnie przy pracy sobie śpiewał. Pech chciał, że tuż obok niego mieszkał bogacz, który był tak bardzo przejęty swym bogactwem, że całymi nocami przeliczał swoje zyski i złote monety. A skoro w nocy liczył, w ciągu dnia musiał to odsypiać. Nie mógł jednak spokojnie spać, bo ów spokój zakłócało mu pełne wigoru śpiewanie szewca. Pewnego dnia bogacz wpadł na sprytny pomysł, by szewca uciszyć. Podarował mu worek pełen złotych monet. Uradowany szewc odstawił buty i zabrał się za liczenie pieniędzy. Liczył w skupieniu całymi dniami, sprawdzał, czy się nie pomylił, w obawie przed złodziejami przenosił swoje bogactwo z miejsca na miejsce. Oczywiście, w tej sytuacji nie miał już czasu na pracę i nie miał go dla rodziny, dla dzieci, dla przyjaciół. Skupiony na liczeniu pieniędzy, przestał także śpiewać. Teraz bogacz mógł sobie spać spokojnie. Wkrótce jednak szewc zorientował się, że zyskując worek złota, stracił to, co było dla niego najcenniejsze: radość życia, rodzinę, przyjaciół. Odniósł worek z pieniędzmi sąsiadowi i bez żalu, z pieśnią na ustach znowu zasiadł do kopyta. Znowu poczuł się szczęśliwy”.

(Cyt. za: A. Dunajski. Ogromna przepaść. „Gość niedzielny”. 2001 nr 39. Źródło: http://www.opoka.org.pl/bibliotek/H/HN/3/26zwykly-1.html dostęp dnia 13.02.2012)

WSTECZ DALEJ