Przewodnik metodyczny

Odczytanie historii z podręcznika

W 1917 roku byłem na wojnie – wspominał włoski żołnierz. Walczyliśmy wtedy z Niemcami. Pewnego zimowego wieczoru wraz z kilkoma kolegami zostałem wysłany na patrol w pobliskie góry. Było zimno i padał śnieg, więc zaczęliśmy szukać jakiegoś schronienia. Wkrótce znaleźliśmy małą pieczarę i weszliśmy do środka. Nagle nasz kapral powiedział półgłosem „On się właśnie narodził”. Spojrzeliśmy na niego zdziwieni, tym bardziej, że głos mu drżał ze wzruszenia. „To przecież wigilia. Już pewnie po północy. Pan Jezus już się pewnie narodził a moja mama i żona są teraz na pasterce” – wyjaśnił a w jego oczach widać było łzy. Pokiwaliśmy głowami ze zrozumieniem i zdumieniem, że przez wojnę zapomnieliśmy nawet o Bożym Narodzeniu. Najmłodszy z nas zdjął z głowy hełm i z wilgotnej ziemi ulepił figurkę małego Jezusa wkładając ją do środka. Kapral wyjął z kieszeni świeczkę, zapalił i postawił obok tej naszej wojennej szopki. Wszyscy zdjęliśmy czapki zaczęliśmy się modlić o zakończenie wojny i żebyśmy szybko wrócili do naszych najbliższych.
Nagle ktoś głośno powiedział po niemiecku "Fröhliche Weihnachten" (Wesołych Świąt). Przerażeni rozglądaliśmy się wokół. Przy wejściu do pieczary stał niemiecki patrol. Chcieliśmy uciekać, albo się bronić, ale nasza sytuacja była beznadziejna. Nie mieliśmy żadnych szans. Kiedy chwyciliśmy karabiny i chcieliśmy strzelać, żeby chociaż zginąć z honorem ten sam głos jeszcze raz głośno powtórzył "Fröhliche Weihnachten" a niemieccy żołnierze opuścili karabiny. Zaskoczeni zrobiliśmy to samo.
Było ich czterech, tak samo młodych jak my. Zobaczyli naszą prostą szopkę i nagle zaczęli śpiewać kolędę „Stille Nacht” (Cicha noc). Znaliśmy tę melodię i powoli zaczęliśmy śpiewać razem z nimi tę samą pieśń po włosku. Kiedy skończyliśmy ich dowódca podszedł do naszego kaprala i uścisnął mu dłoń. Potem wszyscy odwrócili się i wyszli z pieczary nie bojąc się, że strzelimy im w plecy. Wkrótce zniknęli w mroku tej wigilijnej nocy. Tak oto nasi śmiertelni wrogowie stali się naszymi braćmi.

WSTECZ DALEJ