Przewodnik metodyczny

Odczytanie historii z podręcznika

– Nie, nie idź! Po co marnować czas? Niczego się tam nie dowiesz, lepiej choć z nami na miasto! – Pewnie wiele razy słyszeliście takie namowy kolegów, żeby nie iść na rekolekcje. Ja słyszałam. Za każdym razem zastanawiam się, czy iść, czy może będą nudne. Teraz usłyszałam jednak, że mają się odbyć w Hospicjum Małego Księcia, to z ciekawości tam poszłam. Przeżyłam szok. Ksiądz opowiadał nam historie chorych dzieci i nastolatków, których wiara była niewyobrażalnie głęboka. Nie spodziewałam się, że tak młode, chore osoby mogą być tak dojrzałe. Dopiero po tym spotkaniu zaczęłam naprawdę doceniać to, co mam – zdrowie, rodzinę, przyjaciół. Drugim tematem tamtych rekolekcji było znaczenie Mszy Świętej. Ksiądz wytłumaczył nam, co dzieje się w danej części mszy, jak należy rozumieć niektóre gesty i słowa, i wtedy wszystko nabrało sensu. Faktycznie chodzenie do kościoła bez zrozumienia, w jakim celu się tam idzie, niewiele wnosi do naszego życia, jednak w pewnym momencie osiąga się taką dojrzałość, że sami chcemy spotykać się i rozmawiać z Bogiem. Żeby do tego dojść, każdy potrzebuje pomocy, a możemy ją otrzymać właśnie podczas rekolekcji. Teraz jestem w drugiej gimnazjum i chociaż znajomi znów mnie namawiali, żebym nie szła, nie potrafiłam odmówić zaproszeniu od samego Boga. Tym są właśnie rekolekcje – Bóg zaprasza nas do siebie, abyśmy rozwijali naszą wiarę i bliżej poznawali zarówno siebie jak i Jego. W tym roku dowiedziałam się, czym jest sakrament pokuty i pojednania. Pierwszy raz w życiu przeżyłam tak szczerą i trudną spowiedź, ale było warto dla uczucia prawdziwego oczyszczenia, które ogarnęło mnie po odejściu od konfesjonału. Gdyby nie ksiądz, który dodał nam wszystkim odwagi podczas dwóch dni kazań, nie wiem, ile lat potrzebowałabym, żeby zdecydować się na takie wyznania.
Dla mnie wszystkie rekolekcje są ważne. Patrząc z perspektywy czasu, myślę, że nawet te nudniejsze były potrzebne, żebym doceniła te, które przeżyłam w ciągu ostatnich dwóch lat. Argumenty moich znajomych, żeby nie iść, mnie nie przekonują, myślę, że po prostu jeszcze do tego nie dojrzeli. Olga

WSTECZ DALEJ