Przewodnik metodyczny

Odczytanie z podręcznika „Wywiad z Dianą”

Opowiedz nam o swojej rodzinie.
– Jesteśmy szczęśliwą rodziną, mam trzy siostry i dwóch braci. Pięcioro z nas chodziło do szkoły w Urus-Martan. Byłam w dziewiątej klasie, a brat w ósmej. Tutaj także pięcioro z nas chodzi do szkoły. Tylko jeden maleńki brat zostaje w domu. Ma dwa latka i lubi łobuzować, wszystkich rozśmiesza. – Skoro tak bardzo tęsknisz za swoimi bliskimi, to dlaczego wyjechałaś z Czeczenii?
– Ojciec i mama chcieli przyjechać do Polski. Tutaj jest lepiej niż w Czeczenii. Tam jest straszna bieda. Są ludzie, którym żyje się lepiej, ale to rzadkość. Mój ojciec chce tu pracować. Musi nas utrzymać, a w Czeczenii nie ma pracy. Niełatwo jest wyżywić ośmioosobową rodzinę. Ja nie chciałam przyjeżdżać do Polski. Urodziłam się w Czeczenii i przywykłam do swojej ojczyzny, jaka by nie była. Rodzice jednak postanowili inaczej. Nie miałam wyjścia. – Diano, jak się czułaś, kiedy po raz pierwszy przyszłaś do szkoły w Niemcach?
– Nie chciałam iść do szkoły. Prosiłam rodziców, żeby pozwolili zostać mi w domu, ponieważ nie znam polskiego języka. Ale mama powiedziała, że nauczę się. Kiedy pierwszy raz przyszłam do szkoły, zastanawiałam się, jak ja będę z wami rozmawiać. Jednak szybko poznałam nowe koleżanki i kolegów. Wszyscy potraktowali mnie jak swoją. Wtedy przestałam się denerwować, przekonałam się, że mama miała rację. Teraz już trochę rozumiem, o czym rozmawiacie i znam niektóre polskie słowa. – Polska młodzież i nauczyciele przyjęli Cię życzliwie?
– Koledzy przyjęli mnie bardzo dobrze. Spodobali mi się wszyscy nauczyciele. Myślę, że ja też im się spodobałam. Nasi nauczyciele w Czeczenii byli trochę surowsi, a tutaj nauczyciele są bardziej życzliwi. Niedawno dzwoniłam do Czeczenii, do swoich koleżanek i opowiadałam im, że chodzę do szkoły. One się ucieszyły, że u mnie wszystko w porządku.
(M. Nowak. Szkoła wobec wyzwań migracyjnych: uchodźcy w szkole. „Wywiad z Dianą”. Ośrodek rozwoju edukacji. Lublin 2011). WSTECZ DALEJ